O książce: rok / Reakcja na mój prosty wpis o książce „Jestem wojownikiem” okazała się nadspodziewanie ostra. Nawet dziwne. I smutne, że właśnie to jest dziwne – a nie liczba podobnych książek na półkach sklepowych. Konyushevsky właśnie zaczął i nie mógł przestać. Prawdopodobnie każdy może od razu wymienić z pół tuzina nazwisk równie wkurzających facetów. Nie dokończyłem tej lektury nawet ze względów sportowych – to obrzydliwe. I nie chodzi tu o bzdury w stylu: „Przypiął mi do piersi Order Czerwonej Gwiazdy” i „oznaczyłem lotniska wroga skrótami „A” i „B”. No cóż, niedbający o szczegóły, no cóż, analfabeta... To kwestia ogólnego stylu. I wtedy myślę: „Czy nie powinienem napisać instrukcji dla przyszłych autorów tego typu książek?” Więc: